*Scroll down for the English version*
Long time no see, huh?:)
Dobre wieści! To wcale nie tak,
że znudziło mi się pisanie!;) Po prostu trudno się do niego zebrać, kiedy człowiek
jest szczęśliwy.. Rok 2011 kończył się na happy hours, a 2012 nareszcie happy
endem;) Dlatego ostatnio przyjęłam, że na radosną twórczość zawsze będzie czas,
a póki co trzeba wycisnąć to swoje szczęście do ostatniej kropli. Powoli już
kończy mi się na nie miejsce i jednocześnie daje o sobie znać głód tworzenia,
dlatego w styczniu napiszę trzy nowe teksty (jeśli felietony, podzielę się nimi
z Wami od razu, jeśli coś poważniejszego, będziecie na to musieli trochę
zaczekać;)).
Z moich obserwacji wynika co
prawda, że najlepsze dzieła, na pewno muzyczne, rodzą się w cierpieniu. Ale
wiecie co? Podejmuję wyzwanie. Zamiast się specjalnie unieszczęśliwiać,
spożytkuję swoją pozytywną energię, żeby dotrzeć do odległych zakątków Waszej duszy,
a nie opisywać własną w stanie rozkładu.
Życzę wszystkim (których lubię i
którym dobrze życzę;) ), żeby nadchodzący rok był co najmniej milion razy
lepszy niż ten właśnie dobiegający końca. I dobrze przemyślcie swoje noworoczne
postanowienia, żeby tym razem udało Wam się w nich wytrwać! Moje dotyczą picia,
odkładania pieniążków na loft i pisania. Teraz, kiedy są już oficjalne, liczę
na motywacyjnego kopa w dupę, jak tylko zacznę się ociągać! ;)
I weźcie do siebie w nadchodzącym
roku słowa człowieka, który tak, był pijakiem, awanturnikiem, kobieciarzem i
outsiderem, ale za to doskonale rozumiał istotę ludzkiej natury: „Życie jest
tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być”. /Charles Bukowski/
Long time no see, huh?:)
Good news! It's not that I got bored with writing!;)
It’s just hard to get to write when one is so happy.. The year 2011 was all
about happy hours, and 2012 finally brought the happy ending;) That's why I recently
assumed that there will always be time for joyful creativity, and now I should
be squeezing my luck to the last drop. Slowly I'm running out of space to take
this happiness and at the same time the hunger for creation makes itself felt.
That’s way I am going to write three new texts in January (if they will be
columns, I will share them with you right away; if I end up creating something
more serious, you will have to wait for it a bit longer;)).
From my observation the best artistic works, music
especially, are born in suffering. But you know what? Challenge accepted!
Instead of making myself unhappy on purpose, I will use my positive energy to
get to the remote corners of your souls, not to describe disintegration of my
own.
I wish you all (but only those whom I like and whom I
wish well;)) so that the coming year was at least a million times better than
this one, coming to an end already. And think carefully about your New Year's resolutions
to actually make them happen this time! Mine concern drinking, saving some
(any) money to finally buy my dream loft and writing. Well now, as it became
official, I'm counting on some motivational kick in the ass, as soon as I start
to drag my heels!;)
In the next year heed the words of a man who might
have been a drunk, a troublemaker, a womanizer and a maverick, but at the same
time well understood the essence of a human nature: "Life is as good as
you let it be." /Charles Bukowski/